Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela oraz wylanie Ducha Świętego

W czasie OASIS mieliśmy okazję uczestniczyć w dwóch ważnych wydarzeniach. Dzisiaj chcielibyśmy podzielić się z wami krótkimi relacjami uczestniczek.

Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela – relacja Zosi

Z początku nie czułam niczego wielkiego, podeszłam do ołtarza i zaczęłam odmawiać modlitwę razem z innymi, ale podczas odmawiania jej poczułam taką radość, że to w końcu się dzieje, że ja mogę „oddać kierownicę Jezusowi”, aby on mnie prowadził. Od tego czasu czuję, że coś się zmieniło, zmieniło na lepsze, tak jakbym nie miała wielu zmartwień, jakby ktoś mi pomagał nieść mój krzyż. To niesamowite uczucie i uważam, że to przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela  było kluczem do tej zmiany.

Wylanie Ducha Świętego – relacja Zuzi

To był mój pierwszy raz na OASIS i pierwszy raz w życiu uczestniczyłam w Wylaniu Ducha Świętego. Tak naprawdę nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nawet nie wiedziałam, co znaczy Wylanie Ducha Świętego i co może się zdarzyć. Ale i tak weszłam do kaplicy z gotowym sercem, ponieważ wiedziałam, że to tylko może się dobrze skończyć. I miałam rację. 

Stałam razem z innymi uczestnikami OASIS-u przed ołtarzem i czekalam na jakieś światło, jakiś znak, że coś się dzieje. Ale niczego nie było. Wtedy podeszła do mnie animatorka, i zaczęła się nade mną modlić. Nie pamiętam, co szczególnie powiedziała, ale wiem, że nagle nadeszła wielka zmiana. Wszystkie moje emocje wybuchły i zaczęłam płakać. Doznałam, że nie musi to być jakiś widoczny znak, że Pan Bóg jest. Nie, bo tego raczej nigdy w życiu nie zobaczę. W moim sercu coś się otworzyło i pierwszy raz w życiu czułam, że Duch Święty jest i  działa, jest przy mnie.

Najbardziej pamiętam to, jak wróciłam do ławki i wszystkie dziewczyny, które razem ze mną przyjęły Ducha Świętego też płakały. Przez resztę czasu w kaplicy trzymałyśmy się i śmiałyśmy, nie wiem dlaczego, po prostu tak się czułyśmy. Na pewno nigdy tego wydarzenia nie zapomnę. 

Wylanie Ducha Świętego – relacja Oksany

Wylanie Ducha Świętego zawsze było dla mnie wielkim przeżyciem i jednym z momentów rekolekcji, które pamiętałam najmocniej. Gdy przeżywałam je kilka pierwszych razy, zawsze płakałam i mocno czułam, że Duch Święty działa. Kilka razy, gdy posługujący się za mnie modlili, dostałam słowo, które było bardzo trafne. W wylaniu Ducha Świętego uczestniczyłam wiele razy. Teraz zwykle Duch Święty przychodzi w ciszy, bez zewnętrznych znaków, a ja mam pewność, że na pewno przychodzi.

Powiązane strony